"Aktywuję antenę DNA akceptuję" czyli Skrzyczne


Takie cudo napotkałyśmy już praktycznie w samym Szczyrku


Pisałam, że wzięłam się za nowy projekt KGP - Korona Gór Polski, plan zakładał zrobienie jej w rok, ale patrząc jak mi to idzie to chyba będzie trzeba rozciągnąć to w czasie. Ale po kolei. 

Trasa jaką zrobiłyśmy :)


Już dawno obiecałam Młodej vel. Zuzie, że za pomoc w przygotowaniach do Taize w Madrycie zabiorę ją w góry. Kluczyłyśmy między pasmami i szczytami. Naszym wrogiem była oczywiście pogoda! Ale w końcu padło na najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego - Skrzyczne. Wybrałyśmy się w sobotę 27.07.2019. Był to mój drugi (o pierwszym pisałam w czerwcu) i chyba nie ostatni kontakt z tym Beskidem, zauroczyła mnie szczególnie Malinowska Skałka.



My dwie na Malinowskiej Skałce


Beskid Śląski jest to pasmo górskie, stanowiące część Beskidów Zachodnich o przebiegu południkowym. Najwyższymi szczytami Beskidu Śląskiego są Skrzyczne (1257 m n.p.m.) i Barania Góra (1220 m n.p.m.), natomiast dla części czeskiej Czantoria Wielka (995 m n.p.m.).  Rozciąga się on od Beskidu Śląsko-Morawskiego na zachodzie, po kotlinę Żywiecką na wschodzie. Na północnym wschodzie graniczy z Beskidem Małym, a od południowego wschodu z Beskidem Żywieckim, natomiast na północy ogranicza go Pogórze Śląskie.

Jeszcze w piątek wieczorem pojechałam do Młodej (mieszkamy z dwóch różnych stron Krakowa), bo jak to stwierdziła - nie wstanie sama rano 🙈 No ok, w sumie mnie to też było na rękę, bo zamiast wstawać o 4, mogłam wstać o 5. Godzina, a tak dużo dobrego robi!

O szóstej wyruszyłyśmy autobusem do Bielska - Białej, aby tam przesiąść się w lokalnego busa do Szczyrku. Bez wtopy by nie było przygody. Jadąc już z Bielska do Szczyrku ja śledziłam mapę papierową, a Młoda na telefonie i tak nam to wyszło, że wysiadłyśmy przystanek za wcześnie! 🙍 Miałyśmy dodatkowy spacer wzdłuż głównej drogi - ok. 1,5 km... Ale w końcu dotarłyśmy do miejsca startu - Szczyrku Solisko. A tam było tak jakoś dziwnie - cicho, pusto i te chmury wiszące nad nami, jednak miałam nadzieję, że nie lunie z nich... 


Start szlaku, Szczyrk Solisko, tu należy wysiąść z busa ;)



Początkowo szłyśmy niebieskim szlakiem, który prowadził nas asfaltem, a po ok. 10 min takiej wędrówki weszłyśmy w las i zaczęło się krótkie, ale stosunkowo ostre podejście na Przełęcz pod Malinowem, gdzie spotkałyśmy pierwszych turystów. I wtedy aura pokazała swój charakter... Zaczęło padać, początkowo była to mżawka, ale za kilka minut był dość mocny, ale krótkotrwały deszcz. Część napotkanych turystów wyjmowała peleryny. Nam wystarczyły kurtki wodoodporne ;) Na szczęście to było na tyle deszczu tego dnia :D 

           




Będzie deszcz czy go nie będzie?!

Szlaki przez Beskid Śląski są bardzo charakterystyczne, bardzo dużo połamanych drzew i takich kikutów drzew widzianych z daleka na szczytach. Po ok. 2h wędrówki początkowo niebieskim, a potem czerwonym szlakiem doszłyśmy do Malinowskiej Skały (Skałki). Sama Malinowska Skałka jest zwornikowym szczytem w głównym grzbiecie pasma Baraniej Góry. Ku północnemu zachodowi  od tej kulminacji biegnie  grzbiet przez Malinów ku Przełęczy Salmopolskiej, ku południu – grzbiet ku Baraniej Górze. Na północ odchodzi od Malinowskiej Skały grzbiet ku Skrzycznemu, którym my później podążyłyśmy, zaś ku wschodowi wybiega krótki grzbiecik Kościelca. 

Kolejna wizyta w Beskidzie Śląskim i dostrzegam coś charakterystycznego - te drzewa na szczycie

Aleja z drzew, coś czego nie spotkałam w innym Beskidzie

Miejsce, które jest pierwszym skojarzeniem z Malinowską Skałką znajduje się ok. 60 m na północ od szczytu, tuż przy czerwonym szlaku turystycznym. Jest to wychodnia skalna zbudowana ze zlepieńca w kształcie rozczłonkowanej ambony o wymiarach 6 × 14 × 5 m. Na ścianach wychodni widać interesujące formy wietrzenia, m.in. dość głęboką niszę. Wychodnia na Malinowskiej Skale  od połowy XX w. jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych symboli Beskidu Śląskiego, a od 1977 roku objęta jest ochroną jako pomnik przyrody nieożywionej. Nie wiem jak Zuzę, ale mnie urzekło to miejsce, zarówno jako formacja geologiczna, ale także, albo przede wszystkim widoki z tego miejsca. Nawet pomimo wiszących chmur i nie idealnej przejrzystości powietrza pokazała się Królowa Polskich Beskidów - Babia Góra. 




My po krótkim postoju na podziwianie widoków, zdjęcia oraz posiłek ruszyłyśmy dalej w kierunku celu naszej wędrówki - Skrzycznego. Teraz czekało na nas krótkie zejście z 1152 m n.p.m. (Malinowska Skałka) na 1100 m n.p.m., a następnie podejście na 1189 m n.p.m. na Kopę Skrzeczyńską i dalej na samo Skrzyczne (1257 m n.p.m.).


W drodze z Przełęczy pod Malinowem

Widok z Malinowskiej Skałki oraz widok na nią (zdjęcie poniżej)
 


Odcinek drogi od Malinowskiej Skałki do Skrzycznego biegnie głównie otwartym terenem wśród traw, młodego lasu świerkowego oraz borówczysk. Na południe rozciąga się widok na Wielką Fatrę  i Beskid Żywiecki, Tatry, Tatry Niżne - tego dnia nieco przymglone, ale ich zarys był widoczny 💪

Tak wygląda większość drogi z Malinowskiej Skałki na Skrzyczne, tu już słabo widoczne w oddali Tatry Niżne i Fatra

Widok w kierunku Skrzycznego, w oddali ta wieża TV to właśnie Skrzyczne

Im bliżej szczytu Skrzycznego tym więcej ludzi na szlaku - efekt wyciągów jakie docierają na szczyt Skrzycznego oraz Małego Skrzycznego. 

Dotarcie do samego szczytu i schroniska zajęło nam ok. 1,5h. Samo Skrzyczne nie zrobiło na mnie jakiegoś wrażenia wow. Szczyt z nadajnikiem RTV i schroniskiem. Na szczycie szybka sesja zdjęciowa, obiad i schodzimy, bo trzeba zdążyć na busa do Bielska - Białej i autobus do Krakowa. Na zejście wybrałyśmy zielony szlak, który początkowo bardzo stromym terenem, trochę po skałkach i wąską ścieżką prowadzi nartostradą. Dzięki temu, że szlak częściowo biegnie nartostradą z drogi rozciąga się widok na Sołę i Jezioro Żywieckie. Miejscami szlak był tak stromy, że łatwiej był zbiegać niż schodzić. I również tutaj na szlaku malutko osób. Na Becyrku spotkałyśmy ok. 5 osób odpoczywających przed dalszą wędrówką. W momencie gdy weszłyśmy na drogę ułożoną z płyt betonowych byłyśmy już w Szczyrku. Trasa na dół zajęła nam ok. 1h. Mając jeszcze chwilę czasu do busa postanowiłyśmy przejść się wzdłuż głównej drogi w Szczyrku zachaczając o skocznie. W całości i z przygodą wróciłyśmy do Krakowa. 

I kolejny szczyt po Klimczoku, na którym jest coś napisane

Początek zejścia do Szczyrku
Jeden z odcinków, po którym można swobodnie zbiegać

Komentarze

Popularne posty