Na opak czyli Karb



O tam byliśmy, stamtąd przyszliśmy!

Plan był prosty - Zielona Dolina Gąsienicowa i ewentualnie jak damy radę podejście na Przełęcz Karb od tej doliny. O tej przełęczy i przejściu Małego Kościelca oraz zdobyciu samego Kościelca marzyłam od dawna, chyba od czasu, gdy pierwszy raz w pełni świadomie zawędrowałam nad Czarny Staw Gąsienicowy. Jednak stromizna (200 m przewyższenia na odcinku 800 m) podejścia od Czarnego Stawu wydawała mi się nie do pokonania, wręcz zniechęcała mnie do podjęcia rękawicy rzuconej mi przez Matkę Naturę. Trzeba jeszcze wspomnieć, że prawie cały wrzesień i pierwsze dni października to była w górach walka zimy z jesienią i latem. W partiach szczytowy leżało już kilka cm śniegu, TOPR co prawda jeszcze nie ogłaszał stopni zagrożenia lawinowego, ale gdzieś pewien niepokój czaił się z tyłu głowy. Ale jednak się udało coś osiągnąć!


Ostateczna trasa, którą pokonaliśmy

W sobotę 12.10.2019 r. razem z nieodłączoną towarzyszką tatrzańskich wędrówek - moją przyjaciółką Magdą oraz dwójką nowych towarzyszy na tatrzańskich szlakach - Marcinem i br. Wojtkiem przeszliśmy trasę Kuźnice - Dolina Jaworzynki - Hala Gąsienicowa - Zielona Dolina Gąsienicowa - Karb - Czarny Staw Gąsienicowy - Schr. Murowaniec - Przełęcz Między Kopami - Odejście na Nosalową Przełęcz - Kuźnice. Trasa zajęła nam ok. 8h z postojami i zdjęciami. Niestety Kościelec musi jeszcze poczekać 😩



Skalny szczyt na drugim planie polski Matterhorn

Jednak idąc po kolei, przed godziną 8 rano zameldowaliśmy się w Kuźnicach u wejścia na szlaki prowadzące na Halę Gąsienicową. Tym razem byliśmy zmuszeni iść przez Dolinę Jaworzynki, bo szlak przez Boczań był tak rano jeszcze zamknięty z powodu remontu (choć tego dnia otworzyli go, ale nieco później). Wędrówka na górę zajęła nam 2h.


                  
                                   Październikowa Dolina Jaworzynki






Dolina Jaworzynki to wschodnie odgałęzienie Doliny Bystrej w Kuźnicach, jest ona wyżłobiona w skałach wapiennych. Jest wąska i długa, wyglądem przypomina wąwóz, a jej zbocza są strome. Dolna część doliny, na której znajduje się polana Jaworzynka, która jest niemal całkowicie płaska i pozioma, a na niej możemy dostrzec ślady tatrzańskiego pasterstwa – opuszczone szałasy. 




Hala Jaworzynka z pozostałościami po pasterstwie


Powoli ulegająca sukcesji Hala Jaworzynki

W przeszłości dolina była jednym z ośrodków pasterstwa w Tatrach. Całą dolinę, łącznie ze stokami, zajmowała Hala Jaworzynka, do której należała znajdująca się na dnie doliny polana Jaworzynka. W dolinie prowadzono również prace górnicze – wydobywano rudy żelaza. Po pracach tych pozostały jeszcze sztolnie i zwałowiska płonnego urobku, które nie są dostępne dla turystów. 

Widoki z Siodłowej Perci, czyli południowo-zachodnie zbocza Doliny Jaworzynki

W dnie doliny znajduje się koryto potoku Jaworzynka, którym woda spływa tylko po większych opadach, co sprawia, że w dolinie tej jest cicho, w przeciwieństwie do innych znanych tatrzańskich doliny jak choćby Dolina Białego czy Kościeliska. Otoczenie doliny stanowią grzbiety górskie, a wśród nich na wschodzie Boczań i Skupniów Upłaz (którędy prowadzi niebieski szlak turystyczny na Halę Gąsienicową); od południa dolinę zamyka Wielka Kopa Królowa (jej zachodnim zboczem przebiega niebieski szlak z Kuźnic), na południu i południowym wschodzie znajduje się Mała Kopa Królowa i Kopa Magury (ich wschodnimi zboczami przebiega niebieski szlak turystyczny), a od zachodu granicę stanowi północno-zachodnie ramię Kopy Magury.

W drodze przez Siodłową Perć
  

Dno Doliny Jaworzynki o poranku



O poranku na Przełęczy Między Kopami - Giewont i Czerwone Wierchy

Po dotarciu na Halę Gąsienicową i nasyceniu oczu jej jesienną szatą w porannym słońcu zrezygnowaliśmy z zejścia do schroniska, tylko prosto czarnym szlakiem rozpoczynającym się w pobliżu słynnej Betlejemki, przeszliśmy koło ogródka meteorologicznego Stacji Badań Niwalnych IMGW-PIB w kierunku dolnej stacji kolejki krzesełkowej (czynna tylko w sezonie narciarskim)w Kotle Gąsienicowym . W miejscu tym odbiliśmy w lewo, w głąb Zielonej Doliny Gąsienicowej. 



           
Październikowa Hala Gąsienicowa





W drodze do Zielonej Doliny Gąsienicowej






Jeszcze zanim na dobre wejdzie się do Zielonej Doliny Gąsienicowej już można napatrzeć się na Kasprowy, Beskid, Świnicę, natomiast Kościelec, w tak dobrze nam znanym kształcie piramidy trochę się chowa, trochę zmienia swój kształt, aby zmylić turystę. Oprócz widoków trasa do Zielonej Doliny Gąsienicowej już po drodze oferuje namiastkę tego, co zobaczymy w samej dolinie – pojedyncze stawki mniej lub bardziej widoczne ze szlaku. Pierwszym takim miejscem jest tzw. Mokra Jama położona ok. 300 m od schroniska na Hali Gąsienicowej przy żółtym szlaku turystycznym z Doliny Pięciu Stawów Polskich na Kasprowy Wierch przez Halę Gąsienicową.

Kościelec i Świnica - widok z czarnego szlaku 


Tak wygląda cała droga przez Dolinę Gąsienicową


W drodze do Zielonej Doliny Gąsienicowej - kolejka krzesełkowa na Kasprowy Wierch


Po wejściu w Zieloną Dolinę Gąsienicową weszliśmy w inny świat - świat ciszy, braku ludzi i całej masy stawów i zapierających dech w piersiach widoków na Kasprowy Wierch (za nami), Beskid i Świnicę (przed nami po prawej stronie) oraz sam Kościelec. Monumentalny od Hali Gąsienicowej i Czarnego Stawu Kościelec z tej strony tak średnio się prezentował. Wędrówka doliną zajęła nam 50 min. Na jej końcu znajduje się staw, którego woda ma barwę zieloną, od którego wzięła się nazwa całej doliny. Kolor wody pochodzi od niewielkiej ilości planktonu, który w nim występuje. Staw ten ma powierzchnię 3,76 ha, 15 m głębokości, a przejrzystość wody wynosi 10 m. Zielony Staw Gąsienicowy jako jedyny w całej Dolinie jest dostępny z bliska, tak aby można było podejść do tafli wody i ją sfotografować, pozostałe są jedynie widoczne z kamiennej ścieżki wiodącej dnem doliny. Do 1907 roku przy brzegu Zielonego Stawu stał niewielki schron turystyczny, a oprócz tego istnieje legenda, która głosi, że w stawie została utopiona suka kalecząca wypasane na Hali owce – stąd wzięła się jego ludowa nazwa – Suczy Staw.

Na samym początku Zielonej Doliny Gąsienicowej znajduje się mały wodospad, który tworzą wody wypływające z Litworowego Stawu, a wcześniej z Zielonego Stawu Gąsienicowego, które tworzą potok Sucha Woda. Sam Litworowy Staw nie jest dostępny z drogi, jednak na ścieżce stoi taki jeden, samotny duży i płaski kamień, na którym jak się stanie to pięknie widać cały staw.

Litworowy Staw widziany z tego jednego, jedynego punktu obserwacyjnego na ścieżce 

Wodospad utworzony z wód potoku Sucha Woda.


Zielona Dolina Gąsienicowa stanowi  południowo-zachodnią część Doliny Gąsienicowej.  Od Doliny Czarnej Gąsienicowej oddzielona jest na wschodzie grzbietem górskim utworzonym przez Mały Kościelec i Kościelec. Od północnego zachodu ograniczają ją stoki Uhrocia Kasprowego. W jej południowej, górnej części znajdują się kotły polodowcoweŚwinicka Kotlinka i Mylna Kotlinka.  W Dolinie tej znajduje się aż 19 z 21 stawów Doliny Gąsienicowej. Niektóre z nich to małe, okresowe stawki, które podczas suchego lata całkowicie wysychają.

W drodze przez Zieloną Dolinę Gąsienicową - widok, który został za nami

W drodze przez Zieloną Dolinę Gąsienicową - widok przed nami. Po lewej Mały Kościelec, a pod pięknym słońcem Świnica.


Gdy doszliśmy do rozwidlenia szlaków, które notabene znajduje się tuz przy Zielonym Stawie Gąsienicowym spojrzawszy na zegarki poczuliśmy pewien niedosyt. Choć w miejscu tym szlaki rozwidlają się i nasz czarny prowadzi w kierunku Świnickiej Przełęczy, to my wybraliśmy zaczynający się w tym miejscu krótki niebieski szlak prowadzący do Przełęczy Karb. W sumie dość szybko podjęliśmy decyzję, że idziemy w tamtym kierunku, choćby zobaczyć jak wyglądają Kurtkowiec – staw z najwyżej położoną w Polsce wyspą  oraz jak cała Dolina prezentuje się z góry. Tak podążając noga za nogą, kamień za kamieniem ze świadomością, że jak zrobi się za stromo, za ciężko lub jak pojawi się nieproszony gość – śnieg, który spotkaliśmy już na początku niebieskiego szlaku- to zrobimy odwrót. I tak powoli, powoli nabierając wysokości wędrując po kamiennej ścieżce i rumoszu skalnym po 40 min dotarliśmy na Przełęcz Karb. Jak na dole, w dolinie nie wiało za mocno, a wręcz jak na połowę października było nawet bardzo ciepło, to na górze, na Przełęczy Karb wiatr był bardzo odczuwalny i szybko wychładzał. Szybki posiłek z kanapek w plecaku, sesja zdjęciowa na tle Czarnego Stawu Gąsienicowego i ruszamy w dół nad Czarny Staw Gąsienicowy.

Zielony Staw Gąsienicowy - widok z nad tafli wody

Zielony Staw Gąsienicowy - widok ze szlaku na Przełęcz Karb

Ekipa w komplecie ;)

Mały Kościelec widziany z drogi na Przełęcz Karb

Kurtkowiec - staw z wyspą

Ścieżka na Przełęcz Karb oraz Kurtkowiec, a za nim Zielony Staw Gąsienicowy

W miedzy czasie musiałam się pochwalić dokąd już dotarliśmy i wymieniłam kilka sms-ów z moją mamą i to w sumie ona rzuciła mimochodem, abyśmy zeszli na drugą stronę, choć co do tego zejścia miałam pewne obiekcje ze względu na Magdy lęk wysokości, średnią kondycję i koordynację ruchów Wojtka. To jednak powoli, podziwiając Kasprowy, Świnicę oraz obie Doliny Gąsienicowe noga za nogą zaczęliśmy wędrówkę przez grzbiet Małego Kościelca w kierunku właściwego zejścia do Czarnego Stawu Gąsienicowego.  Jak pierwszy, łagodny odcinek o długości ok. 300 m był lekki, miły i przyjemny to od wysokości 1800 m n.p.m. rozpoczyna się właściwe, to słynne zejście nad Czarny Staw. W miejscu, gdzie szlak zaczyna iść lekkimi zakosami pod wychodniami skalnymi zalegał śnieg, zastanawiałam się jak uda się  przejść ten fragmencik - i jak poradzi sobie reszta mojej ekipy, z którą trochę się podzieliliśmy. Na szczęście, osoby, które już wcześniej szły tą trasą wydeptały w śniegu stopnie, w których stawało się zapierając piętą, podpierając kijem lub opierając dłonie na skałkach i bez problemu dało się  to przejść. Na dole, nad czarnym Stawem Gąsienicowym, nad którym byliśmy ok. 14, potwornie wiało, jeszcze nas nie przewracało, ale niektóre lżejsze rzeczy jakby się zostawiło bez opieki to by pewnie odleciały. Przy tafli Czarnego Stawu odbyła się sesja zdjęciowa, która wypełniła nam czas oczekiwania na Wojtka, któremu zejście zajęło najwięcej czasu. W pewnym momencie mieliśmy małego stracha, ponieważ Wojtek zniknął nam z pola widzenia, ale szybko się odnalazł wychodząc z gąszczu kosodrzewiny. Teraz wspólnie już wędrując i próbując sobie przypomnieć jakieś historie związane ze szlakiem, którym podążaliśmy schodziliśmy w kierunku schroniska na Hali Gąsienicowej.

Zadni Stawek
Na Przełęczy Karb


Na dowód tego, ze jednak wiało ;)


Tak wiało nad Czarnym Stawem Gąsienicowym



Kościelec z nieco innej perspektywy
Czarny Staw Gąsienicowy widziany z góry
Ważnym miejscem na trasie z Hali Gąsienicowej nad Czarny Staw Gąsienicowy jest miejsce tragicznej śmierci Mieczysława Karłowicza, kompozytora i dyrygenta oraz wielkiego miłośnika Tatr – fotograf, narciarz i działacz Towarzystwa Tatrzańskiego. 8 lutego 1909 Mieczysław Karłowicz zginął w Tatrach przysypany lawiną na wschodnich zboczach Małego Kościelca, w trakcie wycieczki narciarsko-fotograficznej. W miejscu jego śmierci stoi obecnie kamień – pomnik zwany Kamieniem Karłowicza z napisem: Non omnis moriar (nie wszystek umrę). Umieszczona na nim znak swastyki -  to popularny na Podhalu krzyżyk niespodziany, tzw. swastyka góralska, którą można również spotkać na balustradzie w schronisku w Murowańcu. Mimo związków kompozytora z górami w żadnym jego utworze muzycznym nie znalazło się bezpośrednie odbicie Tatr, ich przyrody, góralskiego folkloru czy też wspomnień artysty z tatrzańskich wypraw. Natomiast do tragicznej śmierci Karłowicza nawiązał w swoim poemacie symfonicznym pt. Kościelec 1909 Wojciech Kilar.  

Początek stromego zejścia i miejsce, gdzie w śniegu wydreptane były schodki
Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym
Jednak, jak to my i nasze górskie wyprawy, nie obyło się bez przygód - Wojtkowi puściła się krew z nosa... Na szczęście obyło się bez konieczności wzywania pomocy. Na koniec dnia chwila odpoczynku pod schroniskiem, uzupełnienie płynów, skorzystanie z toalety – jeszcze w wersji przed remontem. Odpoczywając na ławeczkach przed schroniskiem spotkaliśmy jakąś grupę rekonstrukcyjną - ciekawy pomysł w starych strojach chodzić po górach ;) ostatni etap wycieczki to zejście przez Boczań. Niby tyle razy tamtędy szłam, a i tak miałam wrażenie, że nie pamiętam tej trasy.... Dzień zakończyliśmy obiadem w Regionalnym Barze Mlecznym, gdzie za to mnie Magda ratowała - cały dzień miałam potworną sztywność w krzyżach, a na koniec zaczęły mnie boleć biodra. Dała mi swoje magiczne kropelki z oleju konopnego - 15 min i byłam jak nowo narodzona (polecam!).

Pokonanie kolejnych swoich słabości oraz spełnienie marzeń uczciliśmy czekoladą na gorąco z wiśniówką w Samancie na Witkiewicza (kolejny stały punkt na mapie zakopiańskiej gastronomii). I tak oto na opak weszliśmy na Karb, jak na piękny październikowy dzień ludzi było umiarkowanie dużo, nie tworzyły się korki na szlaku z Małego Kościelca i każdy mógł się wyminąć na szlaku, a nad Czarnym Stawem Gąsienicowym chyba wiatr ludzi przepędził. Dzień zaliczyliśmy do bardzo udanych i już planowaliśmy kolejną wspólną wyprawę na kolejny dzień J


 Garść informacji praktycznych:
a) dojazd do Zakopanego własnym samochodem, pociągiem lub autobusem 
Po Zakopanem najlepiej komunikacją miejską lub busami, ponieważ do Kuźnic, na sam początek szlaku nie dojedzie się autem. W takiej sytuacji auto należy zostawić w rejonie Hotelu Murowanica lub niżej w centrum miasta 

b) szlaki, czas mapowy i dystans 
- żółty na Przełęcz Między Kopami (1h 20 min↑ 55 min↓)
- niebieski z Kuźnic przez Boczań nad Czarny Staw Gąsienicowy (2h 30 min↑ 1h 50 min↓)
- czarny spod stacji IMGW do Zielonego Stawu Gąsienicowego (1h 25 min↑ 1h 05 min↓)
- niebieski Zielony Staw Gąsienicowy - Przełęcz Karb (30 min ↑ 20 min↓)
- czarny Przełęcz Karb - Czarny Staw Gąsienicowy (40 min ↑ 30 min ↓)

cała trasa ma długość 15 km


c) punkty GOT 27 pkt

Komentarze

Popularne posty