Praga druga odsłona

W końcu czas na dalszą część opowieści o Pradze!

Skończyłam na Hradczanach, tak w końcu tam dotarłyśmy, w samą porę na zachód Słońca. Za darmo udało się nam wejść tylko tak częściowo do Katedry św.Wita, na Hradczańskie uliczki z wyjątkiem Złotej (za którą bilet studencki kosztował 125 Kc).



W końcu widać Katedrę św. Wita!


W 2013, po zobaczeniu witraża nad drzwiami wejściowymi musiałyśmy się udać w dalszą drogę, ale tradycyjnie zdjęcia zostały zrobione, w dużej ilości!

Front Katedry, grudzień 2013

Nawa główna

Witraż nad wejściem głównym




Rok później w 2014 roku,dzięki byciu uczestnikiem Taize w Pradze zwiedziłam Katedrę św. Wita w całości. Najpierw była modlitwa z Braćmi z Tazie (uwaga, w Katedrze jest zabójczo zimno, zwłaszcza w grudniu, i zwłaszcza siedząc na kamiennej podłodze, na cienkiej karimacie!), a potem można było sobie obejść katedrę.



Katedra z zewnątrz, grudzień 2014


Wnętrze


Ołtarz główny









W między czasie załapałyśmy się na zmianę warty na Zamku, przystojni ci niektórzy wartownicy :D
Idąc dalej mijałyśmy kolejne budynki, Kościół św. Jerzego (a jakże też płatne wejście), aż dotarłyśmy do sławetnej na cały świat Złotej Uliczki, za zwiedzenie jej (tzw.małą trasą Katedra św. Wita, Stary Pałac Królewski, Bazylika św. Jerzego i Złota Uliczka z Wieżą Daliborką), a żeby było ciekawiej byłyśmy gdzieś koło 15:40, bo pani w kasie (mieszcząca się w jakimś barze/restauracji przy Złotej Uliczce) mnie strofowała, że zostało mało czasu do zamknięcia, żebym się pospieszyła...
Złota Uliczka - wcale nie jest złota, nawet żółta za bardzo nie jest, malutka, wąska z malutkimi domkami w różnych kolorach, szału nie ma... Za to kierując się do wyjścia z niej to już widoki są urocze, na całą Mala Stranską. Jakiś miły pan mi zrobił tam zdjęcie i znów byłyśmy razem z Justyną, która nie poszła na Złotą Uliczkę.


Zmiana warty

Złota Uliczka


No to schodzimy niżej na Stare Miasto i Most Karola, ale oczywiście zanim tam dotarłyśmy musiałyśmy się zgubić :P ale nawet na dobre nam to wyszło, bo znalazłyśmy bardzo urokliwy zakątek, który o zmroku wyglądał jeszcze piękniej! Ale, żeby mi się zdjęcie zachowało, to byłoby zbyt pięknie :(




W końcu udało się, jest Most Karola, ale lwa, którego babcia kazała mi pogłaskać nie znalazłam, anie w 2013, ani w 2014 roku. Na moście ciemno, pomniki, które na nim stoją średnio widać... No to most zaliczony, potem kierunek Rynek Starego Miasto i Stare Miasto. Późno już się zrobiło, w brzuchach burczało, ale postanowiłyśmy to obejść i wrócić w okolice Mostu, żeby coś zjeść, klasycznie poszło czyli McDonald. 







Koło 19:30 już była zbiórka i powolne kierowanie się do autokaru,po drodze jeszcze zbieranie drobnych na bilet mpk do czapki od 100 osób, tak stojąc na przystanku i podchodząc do każdego, ludzie się co najmniej dziwnie na nas patrzyli, ale co tam!

I ostatnie spojrzenia na Hradczany, wtedy jeszcze nie wiedziałam, że za równy rok wrócę w to miejsce :)






Komentarze

Popularne posty