Stary Sącz
Położenie:
województwo: małopolskie
region fizyczno - geograficzny: Kotlina Sądecka
liczba ludności: 9200 (w 2008)
odległość z Tarnowa: 78,8 km
odległość z Krakowa: 117 km
dojazd: z Tarnowa, jaki i Krakowa najlepiej dojedzie się PKS do Nowego Sącza, a z niego komunikacją miejską lub busami.
herb:
Kiedyś byłam przejazdem w Starym Sączu - braliśmy z rodzicami taksówkę, aby dojechać do Gabonia na początek szlaku na Przehybę. Do tego rocznego 23 września tylko jak przez mgłę kojarzyłam rynek, nic więcej.
W końcu udało się! Podjęliśmy z ojcem decyzję, że jedziemy w góry i naszą bazą wyjściową będzie Stary Sącz.
Pierwsze skojarzenie jakie mi się nasunęło po spacerze po starosądeckim rynku to, że jest podobny do Ciężkowic. Z tą różnicą, że nie ma na środku rynku ratusza.
Swój spacer po Starym Sączu warto rozpocząć od obejścia rynku, i wypicia kawy na jego środku.
Po małym odpoczynku jeszcze za dnia warto udać się w stronę przystanku kolejowego i Ołtarza Papieskiego, po drodze odwiedzając Klasztor Klarysek z domem św. Kingi i kościołem klasztornym pw. Trójcy Przenajświętszej.
Nie da się słowami opisać bogactwa wnętrza tego kościoła, ale zdjęć tam nie wolno robić. Trzeba tam wejść i poczuć atmosferę ciszy i skupienia sprzyjającej modlitwie oraz oczami pochłonąć bogactwo barokowego wnętrza.
Na dziedzińcu dostępnym dla zwiedzających ustawione są ławki i przygotowany ołtarz polowy, a także rośnie tam potężnych rozmiarów zabytkowa lipa.
Po wyjściu z terenu klasztoru kierując się wzdłuż muru w dół schodkami, obok źródełka dochodzi się do linii kolejowej Tarnów - Krynica, przechodząc na jej drugą stronę, należy skręcić w prawo i podążać za drogą i dojdzie się do Ołtarza Papieskiego.
Sam Ołtarz robi niesamowite wrażenie! Do dnia dzisiejszego jest taki jak w 1999 kiedy był tam Papież Jan Paweł II! Z tyłu ołtarza znajduje się muzeum poświęcone Papieżowi,cały czas leci tam muzyka góralska przeplatana pieśniami religijnymi.
Od frontu zaś znajduje się kaskada wodna z cieknącą wodą oraz po jej bokach sztuczna trawa. W połowie wysokości znajduje się mostek pozwalający przejść z jednej na drugą stronę.
W ołtarzu głównym do dnia dzisiejszego zamontowany jest obraz św. Kingi, jedyną rzeczą, która szpeci całość krajobrazu jest Dom Pielgrzyma Opoka, który jest wielką budowlą nie pasującą architektonicznie do otoczenia...
Powrót spod ołtarza do centrum odbywa się dokładnie tą samą drogą.
Spod klasztoru wybrałam się na spacer ul. Daszyńskiego, a dalej księdza Odziomka które doprowadziły mnie do kościoła św. Elżbiety. Jego wnętrze jest piękne. Sam kościół z zewnątrz nie wydaje się aż tak ciekawy jak jest w środku. W środku dominują zdobienia barokowe - niestety nie można tam robić zdjęć, nawet bez lampy błyskowej;(.
Do kilku pozostałych zabytków miasta nie udało mi się dotrzeć dlatego mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zawitam do tego małego i klimatycznego miasteczka aby poczuć atmosferę gór do których jest tak blisko stamtąd.
Miasto doskonałe jako baza wypadowa na Przehybę i Cyrlę. Z noclegiem bywa różnie, nie polecam Pani przy Słoneczku! Najpierw zgadza się na wynajem, po czym na dzień przed przyjazdem odwołuje rezerwację tłumacząc się, że niespodziewanie przyjechali jej robotnicy!
Ale pomimo takiej małej wpadki znalazłam nocleg u bardzo miłej Pani w Bracicach Dolnych.
województwo: małopolskie
region fizyczno - geograficzny: Kotlina Sądecka
liczba ludności: 9200 (w 2008)
odległość z Tarnowa: 78,8 km
odległość z Krakowa: 117 km
dojazd: z Tarnowa, jaki i Krakowa najlepiej dojedzie się PKS do Nowego Sącza, a z niego komunikacją miejską lub busami.
herb:
Kiedyś byłam przejazdem w Starym Sączu - braliśmy z rodzicami taksówkę, aby dojechać do Gabonia na początek szlaku na Przehybę. Do tego rocznego 23 września tylko jak przez mgłę kojarzyłam rynek, nic więcej.
W końcu udało się! Podjęliśmy z ojcem decyzję, że jedziemy w góry i naszą bazą wyjściową będzie Stary Sącz.
Pierwsze skojarzenie jakie mi się nasunęło po spacerze po starosądeckim rynku to, że jest podobny do Ciężkowic. Z tą różnicą, że nie ma na środku rynku ratusza.
Swój spacer po Starym Sączu warto rozpocząć od obejścia rynku, i wypicia kawy na jego środku.
Po małym odpoczynku jeszcze za dnia warto udać się w stronę przystanku kolejowego i Ołtarza Papieskiego, po drodze odwiedzając Klasztor Klarysek z domem św. Kingi i kościołem klasztornym pw. Trójcy Przenajświętszej.
Nie da się słowami opisać bogactwa wnętrza tego kościoła, ale zdjęć tam nie wolno robić. Trzeba tam wejść i poczuć atmosferę ciszy i skupienia sprzyjającej modlitwie oraz oczami pochłonąć bogactwo barokowego wnętrza.
Na dziedzińcu dostępnym dla zwiedzających ustawione są ławki i przygotowany ołtarz polowy, a także rośnie tam potężnych rozmiarów zabytkowa lipa.
Po wyjściu z terenu klasztoru kierując się wzdłuż muru w dół schodkami, obok źródełka dochodzi się do linii kolejowej Tarnów - Krynica, przechodząc na jej drugą stronę, należy skręcić w prawo i podążać za drogą i dojdzie się do Ołtarza Papieskiego.
Sam Ołtarz robi niesamowite wrażenie! Do dnia dzisiejszego jest taki jak w 1999 kiedy był tam Papież Jan Paweł II! Z tyłu ołtarza znajduje się muzeum poświęcone Papieżowi,cały czas leci tam muzyka góralska przeplatana pieśniami religijnymi.
Od frontu zaś znajduje się kaskada wodna z cieknącą wodą oraz po jej bokach sztuczna trawa. W połowie wysokości znajduje się mostek pozwalający przejść z jednej na drugą stronę.
W ołtarzu głównym do dnia dzisiejszego zamontowany jest obraz św. Kingi, jedyną rzeczą, która szpeci całość krajobrazu jest Dom Pielgrzyma Opoka, który jest wielką budowlą nie pasującą architektonicznie do otoczenia...
Powrót spod ołtarza do centrum odbywa się dokładnie tą samą drogą.
Spod klasztoru wybrałam się na spacer ul. Daszyńskiego, a dalej księdza Odziomka które doprowadziły mnie do kościoła św. Elżbiety. Jego wnętrze jest piękne. Sam kościół z zewnątrz nie wydaje się aż tak ciekawy jak jest w środku. W środku dominują zdobienia barokowe - niestety nie można tam robić zdjęć, nawet bez lampy błyskowej;(.
Do kilku pozostałych zabytków miasta nie udało mi się dotrzeć dlatego mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zawitam do tego małego i klimatycznego miasteczka aby poczuć atmosferę gór do których jest tak blisko stamtąd.
Miasto doskonałe jako baza wypadowa na Przehybę i Cyrlę. Z noclegiem bywa różnie, nie polecam Pani przy Słoneczku! Najpierw zgadza się na wynajem, po czym na dzień przed przyjazdem odwołuje rezerwację tłumacząc się, że niespodziewanie przyjechali jej robotnicy!
Ale pomimo takiej małej wpadki znalazłam nocleg u bardzo miłej Pani w Bracicach Dolnych.
Fajnie się czyta to co piszesz. Lubię takie relacje.
OdpowiedzUsuń