Berlin okiem studenta
Berlin okiem studenta czyli wizyta u zachodnich sąsiadów w ramach 34. Europejskiego Spotkania Młodych. Był to mój drugi wyjazd, drugi z Tarnowa, drugi z Anią, co było nowego, to to, że mieszkałyśmy razem! Był to chyba jeden z cudowniejszych wyjazdów! Co wieczór głupakwa na ulicach Berlina i pytanie się pewnej kobiety po niemiecku czy mówi po angielsku, i jej odpowiedź, że tak, ale i po polsku. Grupa pracy na taśmie i pierwszy raz w życiu uczestnictwo w nabożeństwie protestanckim.
Ale po kolei! Jak to u Niemców bywa Welcome odbył się wyjątkowo szybko, w sumie w ciągu godziny od przyjazdu byłyśmy już na parafii i czekałyśmy na rodzinkę, która nas ugości. W końcu przyszedł po nas mężczyzna, koło sześćdziesiątki, szarmancko pomógł nam nieść bagaże, nasza kwatera znajdowała się bardzo blisko kościoła, gdzie codziennie rano odbywały się poranne modlitwy i spotkania w małych grupach. Jako, że byłyśmy w grupie pracy, to i mieszkanie było w doskonałej lokalizacji, dosłownie dwa przystanki od Dworca Zoo (tego słynnego berlińskiego dworca znanego m.in. z książki My, dzieci z dworca zoo). U naszej rodzinki była jeszcze żona i pies. Kochane było to nasze starsze małżeństwo, co rano jedli z nami śniadanie, wieczorem jak wracałyśmy to zapraszali nas do kuchni na herbatę i może jednak coś do jedzenia :)
Ale do rzeczy!
Dzień pierwszy (28.12.2011) po wstępnym odświeżeniu się po 9h drogi i poznaniu rodzinki rozpoczęłyśmy z Anną od zwiedzania najbliższej okolicy naszych gospodarzy. Rozpoczęłyśmy od Kościoła Szminki (Kościół Pamięci Cesarza Wilhelma, obecnie zniszczony w 1943, a wieża, która się ostała jest symbolem antywojennym) - literka M na powyższej mapie.
DOJAZD: Metro: U1, U9 Kurfürstendamm, U2, U9 Zoologischer Garten,
S-Bhan: S5 i S7
Autobus: 100
Tego dnia grzecznie udałyśmy się na wieczorną modlitwę z Braćmi z Taize na halach MesseBerlin, gdzie również wydawane były posiłki. A właśnie posiłki! Pisałam wyżej, że byłyśmy w grupie pracy! Tak, tak nasza praca polegała na wydawaniu jedzenia w czasie porannych posiłków, tak, że na halach musiałyśmy być już o 10:30, co oznaczało urywanie się ze spotkań w małych grupach, w sumie opłaciło się nam to, bo dzięki temu zwiedziłyśmy w większości to co miałyśmy zaplanowane (i znowu ja robiłam za logistyka i łączeniowaca miejsc i środków transportu)
Kolejny dzień, to nowe emocje, nowe zajęcia i nowe miejsca odwiedzone. Poranek nas zaskoczył, nasz Pan gospodarz przyniósł nam świeże, chrupiące bułeczki na śniadanie. Potem ruszyłyśmy na poranną modlitwę i na hale. A na nich już pełna praca i radość z niszczenia kartonów.
Dziś zwiedzanie również się odbyło! Odwiedziłyśmy stadion Olimpijski (A), który pierwotnie został postawiony na potrzeby Olimpiady z 1916 roku, która się nie odbyła z powodu I Wojny Światowej, a w tym samym miejscu z projektu Adolfa Hitlera wybudowano obecny stadion gdzie odbyła się Olimpiada w 1936 roku, nie wchodziłyśmy na jego teren, bo oczywiście cena nas powaliła, a jak na studentkę i licealistkę przystało miałyśmy ograniczoną ilość funduszy na wyjazd, koszty zwiedzania.
Ale po kolei! Jak to u Niemców bywa Welcome odbył się wyjątkowo szybko, w sumie w ciągu godziny od przyjazdu byłyśmy już na parafii i czekałyśmy na rodzinkę, która nas ugości. W końcu przyszedł po nas mężczyzna, koło sześćdziesiątki, szarmancko pomógł nam nieść bagaże, nasza kwatera znajdowała się bardzo blisko kościoła, gdzie codziennie rano odbywały się poranne modlitwy i spotkania w małych grupach. Jako, że byłyśmy w grupie pracy, to i mieszkanie było w doskonałej lokalizacji, dosłownie dwa przystanki od Dworca Zoo (tego słynnego berlińskiego dworca znanego m.in. z książki My, dzieci z dworca zoo). U naszej rodzinki była jeszcze żona i pies. Kochane było to nasze starsze małżeństwo, co rano jedli z nami śniadanie, wieczorem jak wracałyśmy to zapraszali nas do kuchni na herbatę i może jednak coś do jedzenia :)
Ale do rzeczy!
Dzień pierwszy (28.12.2011) po wstępnym odświeżeniu się po 9h drogi i poznaniu rodzinki rozpoczęłyśmy z Anną od zwiedzania najbliższej okolicy naszych gospodarzy. Rozpoczęłyśmy od Kościoła Szminki (Kościół Pamięci Cesarza Wilhelma, obecnie zniszczony w 1943, a wieża, która się ostała jest symbolem antywojennym) - literka M na powyższej mapie.
Tak w 2012 roku wyglądał Kościół Pamięci Cesarza Wilhelma |
DOJAZD: Metro: U1, U9 Kurfürstendamm, U2, U9 Zoologischer Garten,
S-Bhan: S5 i S7
Autobus: 100
Tego dnia grzecznie udałyśmy się na wieczorną modlitwę z Braćmi z Taize na halach MesseBerlin, gdzie również wydawane były posiłki. A właśnie posiłki! Pisałam wyżej, że byłyśmy w grupie pracy! Tak, tak nasza praca polegała na wydawaniu jedzenia w czasie porannych posiłków, tak, że na halach musiałyśmy być już o 10:30, co oznaczało urywanie się ze spotkań w małych grupach, w sumie opłaciło się nam to, bo dzięki temu zwiedziłyśmy w większości to co miałyśmy zaplanowane (i znowu ja robiłam za logistyka i łączeniowaca miejsc i środków transportu)
Kolejny dzień, to nowe emocje, nowe zajęcia i nowe miejsca odwiedzone. Poranek nas zaskoczył, nasz Pan gospodarz przyniósł nam świeże, chrupiące bułeczki na śniadanie. Potem ruszyłyśmy na poranną modlitwę i na hale. A na nich już pełna praca i radość z niszczenia kartonów.
Dziś zwiedzanie również się odbyło! Odwiedziłyśmy stadion Olimpijski (A), który pierwotnie został postawiony na potrzeby Olimpiady z 1916 roku, która się nie odbyła z powodu I Wojny Światowej, a w tym samym miejscu z projektu Adolfa Hitlera wybudowano obecny stadion gdzie odbyła się Olimpiada w 1936 roku, nie wchodziłyśmy na jego teren, bo oczywiście cena nas powaliła, a jak na studentkę i licealistkę przystało miałyśmy ograniczoną ilość funduszy na wyjazd, koszty zwiedzania.
DOJAZD: Metro: U2 Olympia - stadion kierunek Ruhleben
S-Bhan: S5 Olimpiastadion - kierunek Spandau.
S-Bhan: S1 (wannese), S2/S25 (Alexanderplatz/Memhardstr./Teltow Stadt) Berlin - Friedrichstrasse; S5 (Strausberg Nord) , S7/S75 (Ahrensfelde/Wartenberg), S3 (Erkner) Hackescher Markt
Reichstag
S-Bhan: S5 Olimpiastadion - kierunek Spandau.
Kolejnym punktem dnia dzisiejszego był Mur Berliński (F), symbol podziału Europy, dla młodego pokolenia to jest tylko, albo aż symbol, my nie czujemy urazy do młodych Niemców, mamy wśród nich znajomych, ale pokolenie naszych dziadków czy rodziców doskonale pamięta tamte wydarzenia. Mur Berliński miał 156 km długości i upadł w 1989 roku.
DOJAZD: S-Bhan: S1 (Wannesee), S2 (Blankenfelde) Nordbanhof. Obie linie kursują ze stacji Friedrichstr.
Po wyjściu z budynku dworca (w którym znajduje się galeria zdjęć przypominająca tamte czasy) na stronę pętli tramwajowej, należy skręcić w lewo w Gartenstrasse, i przy pierwszym skrzyżowaniu po prawej stronie będzie już widoczna resztka muru.
Obecne pozostałości po Murze Berlińskim |
Po lekkiej dawce historii przyszedł czas na coś bardziej współczesnego - Wieża TV. Powstała w latach 1961-1965, jest to najwyższa budowla w Niemczech, a druga co do wysokości w Unii Europejskiej i mierzy 368 m wysokości.
DOJAZD: Metro: U2, U5, U8 Alexanderplatz
S-Bhan: S3, S6, S7, S9 Alexanderplatz
Autobus: 100, 200 Alexanderplatz
Kolejnym punktem na naszej drodze, dobrze widocznym spod Wieży był Czerwony Ratusz, który wyraźnie wyróżnia się na tle szarości budynków, obecnie jest to siedziba burmistrza Berlina.
Kolejnym punktem na naszej drodze, dobrze widocznym spod Wieży był Czerwony Ratusz, który wyraźnie wyróżnia się na tle szarości budynków, obecnie jest to siedziba burmistrza Berlina.
DOJAZD: Pieszo: po obejściu dookoła wieży TV, po jej lewej stronie na horyzoncie, wśród drzew pojawia się dzwonnica Czerwonego Ratusza.
Metro: U2, U5 , U8 Alexanderplatz;
S-Bhan:S5, S7/S75 Alexanderplatz,
Autobus: 248 (Ostbahnhof) Berliner Rathaus
Jeszcze tego samego popołudnia zawitałyśmy na Wyspę Muzeów i Berliner Dom na niej.Wyspa Muzeów, to jeden z największych kompleksów muzealnych świata, znajdują się w tym miejscu Muzeum im. Bodego, Muzeum Pergamońskie, Nowe Muzeum, Stara Galerię Narodowa oraz Stare Muzeum. W zbiorach znajdują się głównie eksponaty archeologiczne oraz dzieła sztuki z XIX w.
Natomiast Berliner Dom, to ewangelicka katedra wybudowana w stylu późnego włoskiego renesansu, powstała w latach 1894-1905.
Natomiast Berliner Dom, to ewangelicka katedra wybudowana w stylu późnego włoskiego renesansu, powstała w latach 1894-1905.
Nasz kolejny przystanek na zwiedzanie i nie tylko, bo jeszcze po drodze zawędrowałyśmy do Starbuck na kawę. Żadna z nas ni w ząb nie rozumiała jakie to są kawy, z jakim syropem, więc najbezpieczniej wzięłyśmy szarlotkową late, a z wielkimi kubkami z kofeiną wędrowałyśmy do najsłynniejszej bramy w Niemczech, Bramy Brandenburskiej. Brama jest symbolem Pokoju i Wolności, a jej szczyt zdobi uskrzydlona bogini zwycięstwa kierująca kwadrygą w stronę miasta.
DOJAZD: Pieszo: Podążając na skos od Spandauerstrasse przez pobliskie planty, dochodzi się do Szprewy, po jej przejściu, po prawej stronie wznosi się olbrzymi budynek Berliner Domu.
Autobus: 100 (kierunek Alexanderplatz/Memhardstr.), 200 (szesnasty przystanek w kierunku Alexanderplatz/Memhardstr.)
Metro: U2 (Pankow), U5 (przystanek początkowy w kierunku Honow), U8 (Hermannstr.) Alexanderplatz; U6 (Alt - Mariendorf) Friedrichstrasse
DOJAZD: Pieszo: spod Reichstagu, należy skręcić w lewo w ulicę Scheidemannstrasse, następnie w prawo w Ebertstrasse po 240 m, po lewej stronie pokaże się zabudowa Bramy.
Metro: U55 Brandenburger Tor;
S-Bhan: S1 (Wannsee), S2/25 (Alexanderplatz/Memhardstr./Teltow Stadt) Brandenburger Tor
Autobus: 100 (Alexanderplatz/Memhardstr.)
DOJAZD: Pieszo: obiekt usytuowany jest prostopadle do budynku Urzędu Kanclerza,
Metro: U55 na przystanek Bundestag (Brandenburger Tor)
Autobus: 100 na przystanek Reichstag/Bundestag (Alexanderplatz/Memhardstr.).
Korzystając z faktu, że spod Reichstagu do Bundestagu jest o rzut beretem, a przy nim znajduje się stacja metra U55, to skorzystałyśmy z tego i podwiozłyśmy się ten jeden przystanek na stację Dworzec Główny (Hauptbanhof).
Budynek głównego dworca kolejowego zrobił na mnie duże wrażenie, jest to nowoczesny obiekt, w którym jest cała masa sklepików, tych dużych np. Kaufland lub małych, lokalnych przedsiębiorców.
Obecny dworzec znajduje się na miejscu zabytkowego Lehrter Bahnhof.
DOJAZD: dla wszystkich linii Berlin Hauptbahnhof;
Korzystając z faktu, że spod Reichstagu do Bundestagu jest o rzut beretem, a przy nim znajduje się stacja metra U55, to skorzystałyśmy z tego i podwiozłyśmy się ten jeden przystanek na stację Dworzec Główny (Hauptbanhof).
Budynek głównego dworca kolejowego zrobił na mnie duże wrażenie, jest to nowoczesny obiekt, w którym jest cała masa sklepików, tych dużych np. Kaufland lub małych, lokalnych przedsiębiorców.
Obecny dworzec znajduje się na miejscu zabytkowego Lehrter Bahnhof.
źródło: http://fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/1612392,3,17,771,Berlin-dworzec-glowny-14-grudnia-2008.html |
źródło: https://qbanez.wordpress.com/2011/09/16/289-glowny-dworzec-pkp-w-berlinie/ |
Metro: U55 (stacja początkowa w kierunku Brandenburger Tor);
S-Bhan: S5 (Strausberg Nord) ,S7/S75 (Ahrensfelde/Wartenberg),
Autobus: 120 (przystanek początkowy w kierunku Frohnau, Hainbuchenstraße), 123 (drugi przystanek w kierunku Mäckeritzwiesen), 147 (przystanek początkowy w kierunku Ostbahnhof), 245 (piąty przystanek w kierunku Hertzallee), TXL (dziewiąty przystanek w kierunku Flughafen Tegel)
Z dworca głównego wędrowałyśmy dalej również przy wsparciu komunikacji miejskiej, wsiadłyśmy sobie w kolejkę S5 i podjechały jeden przystanek na Berlin Bellevue, gdzie zobaczyłyśmy Zamek Bellevue, wzniesiony został w 1786, a obecnie pełni funkcję rezydencji prezydenta Niemiec.
DOJAZD: Autobus: 100 (kierunek Aleksanderplatz) lub 187 (Turmstrasse), przystanek Schloss Bellevue; można tam również dotrzeć pieszo od kolumny zwycięstwa, idąc od Tiergarten S-Bhan w stronę kolumny, na rondzie przy niej należy skręcić w lewo, i wejść w drugi zjazd z ronda, natomiast idąc od S-Bahn Berlin Bellevue, po wyjściu z budynku dworca należy skręcić w prawo i idąc wzdłuż Szprewy do kolejnego mostu i głównej ulicy, skręcić znowu w prawo, po prawej stronie ukaże się nam cały majestat Zamku.
Teraz wędrując dalej pieszo, tym razem prosto przed siebie, na końcu ulicy ukaże się nam Kolumna Zwycięstwa. Jest to pomnik upamiętniający zwycięstwo Prus nad Danią w 1864 roku.
Z tego miejsca już ewidentnie przy pomocy komunikacji miejskiej dotarłyśmy na hale, gdzie po spożyciu kolacji (ciepłej puszcze i posnej bułce) ruszyłyśmy dalej w miasto, nasz wybór padł na zespół pałacowy z ogrodami - Charlottenburg. Jednak,żeby tam dotrzeć najpierw musiałyśmy z siebie zrobić blondynki. Stałyśy pod stajcą metra, z mapą w ręce rozkimniałyśmy, gdzie iść. I tego wieczoru zrodziła się historia o sytuacji "ej weź się zapytaj tej babki"
No więc ja, jako jedyna z naszego duetu pamiętająca jedno standardowe pytanie z niemickiego podchodze do kobiety i się pytam
"Sprachen Sie Englisch?"
W odpowiedzi uzyskuję: "Ja, aber Polnish auch."
No to miałyśmy wieczór rozbrojony, ale udało się, pani nam wytłumaczyła jak mamy iść. Udało się dotarłyśmy!
"Sprachen Sie Englisch?"
W odpowiedzi uzyskuję: "Ja, aber Polnish auch."
No to miałyśmy wieczór rozbrojony, ale udało się, pani nam wytłumaczyła jak mamy iść. Udało się dotarłyśmy!
DOJAZD: Autobus: Charlottenburg (dziewiąty przystanek od Hertzallee, kierunek Flughafen Tegel); 309 Wilmersdorfer Str./Kantstr. (drugi przystanek od Wilmersdorfer Str., kierunek chlosspark-Klinik)
Metro: U7 Richard-Wagner-Platz - kierunek Rathaus Spandau. Po wyjściu z budynku metra kierować się w prawo, w Haubachstrasse, po przejściu Kaiser - Friedrich - Strasse, na skrzyżowaniu z Otto - Gruneberg- Weg znajduje się pałac.
Dzień Sylwestra to opowieść o kliku godzinnej wyprawie do Poczdamu.
Komentarze
Prześlij komentarz